Od korporacji do własnego biznesu – to historia pełna inspiracji i wyzwań, którą dzisiaj przedstawimy Wam w wyjątkowym wywiadzie z Moniką Skoroś. Jej droga od ambitnej studentki, przez kluczowe role w międzynarodowych korporacjach, aż po własną praktykę mentoringową, to opowieść o pasji, samoświadomości i odwadze do zmian. Poznajcie nową prowadzącą „Kulisy Biznesu” i dowiedzcie się, jak kształtowała się jej wizja wspierania liderów w ich rozwoju.
[skrócona wersja wywiadu]
Dorota Sajewicz: Dzisiaj mam niewątpliwą przyjemność przedstawić Wam nową prowadzącą Kulisy Biznesu – Monikę Skoroś.
Monika Skoroś: Witam, witam wszystkich.
Dorota Sajewicz: To, co dla mnie jest ważne i dopełnia całe Kulisy Biznesu wraz z wejściem Moniki tutaj jako prowadzącej, to to, że będziemy mówić o rozwoju siebie, o samorozwoju lidera, o rozwoju siebie jako człowieka. W mojej ocenie, i mam nadzieję, że to pokażemy również na Kulisach Biznesu, nie ma rozwoju biznesu bez rozwoju siebie.
Dorota Sajewicz: Dzisiaj w tym odcinku wprowadzimy Monikę w Kulisy Biznesu, w nasz kanał. Chcę, żebyście poznali Monikę Skoroś, bo ja już ją znam ponad 20 lat. Nasza znajomość to naprawdę kupa różnych doświadczeń, transformacji, wspólnych transformacji i obserwacji transformacji każdej z nas z osobna. Na pewno bardzo dużo doświadczeń, o których gdzieś tam w trakcie kanału będziemy mówić i nawiązywać.
Witam Cię jeszcze raz, Moniko. Powiedz, jak to się w ogóle wszystko zaczęło u Ciebie biznesowo? Gdzie startowałaś? Mówimy o przedsiębiorczości, ale zawsze jest gdzieś ten początek. Jak w ogóle weszłaś w świat biznesu?
Pierwsze kroki w świecie biznesu
Monika Skoroś: Tak, no to był taki totalny przypadek, bo ja zaczęłam swoją pracę, kiedy jeszcze byłam na studiach. Ostatni rok studiów. Studiowałam na Akademii Ekonomicznej w Krakowie. No i na tym ostatnim roku postanowiłam przeprowadzić się już do Warszawy. Rozpoczęłam poszukiwania pracy. Oczywiście miało być na początek prace asystenckie, jakiś office manager. No i trafiłam do firmy po którejś już rozmowie, do coffeeheaven. Tam rekrutację przeprowadzał Amerykanin, ona była po angielsku. W którymś momencie zapytał mnie, o ile dobrze pamiętam, jaka jest moja wada, tak?
Dorota Sajewicz: Stałe pytanie na rekrutacjach.
Monika Skoroś: Tak, dokładnie. I tak przyszło do mnie właściwie, nie wiem skąd, może to już intuicja zadziałała. Mówię mu: „Wiesz co, ja jestem uzależniona od czekolady.” I to go tak rozbawiło. Siedziałam i myślę: co tu takiego śmiesznego, no nie? A on do mnie mówi: „Wiesz co, to też jest mój nałóg.” I tak się rozpoczęła nasza współpraca.
Dorota Sajewicz: Czyli czekolada przełamała lody.
Monika Skoroś: Tak, dokładnie. Tam rozpoczęłam właśnie od tych takich najniższych, bazowych stanowisk. Przeszłam całą drogę do tego, że zakończyłam swoją współpracę z Coffeeheaven, a później z Costa Coffee, zarządzając łańcuchem dostaw, całym zespołem zakupów i logistyki. Firma rosła, zresztą również my się poznałyśmy w Coffeeheaven, czyli poznałyśmy się najpierw biznesowo.
Dorota Sajewicz: Ja odpowiadałam za marketing i produkt, budowałam cały ten obszar w Coffeeheaven. Marka, która w moim sercu jest bardzo ciepło obecna i wiele doświadczeń stamtąd na pewno przekładam na dzisiejsze czasy. W tej marce doświadczyłam czegoś, czego nie doświadczyłam w żadnej innej – bardzo dużej integracji ludzi ze sobą i współtworzenia wspólnego biznesu opartego na wartościach.
Między innymi na tej najważniejszej, żeby z kawiarni ludzie wychodzili z uśmiechem. Myślę, że dziś z uśmiechem też tę markę wspominamy. Jakie Ty masz wspomnienia z coffeeheaven?
Ludzie i wartości – klucz do sukcesu
Monika Skoroś: Dla mnie to była taka marka rodzinna. Kiedy tam przyszłam, miała tylko kilka kawiarni, więc pracowałam z osobami, które ją bezpośrednio wymyśliły, stworzyły. To naprawdę było czuć, że jest to marka, która zagościła w ich sercu i po prostu z pasji rośnie. Było cudownie obserwować, jak tworzą, jak są zaangażowani w różne procesy, nie wiem, produktowe, operacyjne. To wszystko rosło. Logistycznie było to bardzo trudne do ułożenia – kiedy kawiarnie z kilku robią się 50, 60, 70, aż do 115, może 120, i są rozlokowane w całej Polsce, w każdym większym mieście.
Dorota Sajewicz: I nie tylko w Polsce – Europa Środkowowschodnia: Czechy, Słowacja, Rumunia.
Monika Skoroś: Tak, właśnie odpowiadając za rozwój międzynarodowy, układanie całego łańcucha dostaw…
Dorota Sajewicz: No dobra, ale zaczęłaś jako asystentka, przeszłaś na ważne stanowisko dyrektorskie, więc rosłaś razem z firmą. Co sprawiło, Twoim zdaniem, że zarząd uwierzył w to, że możesz pełnić taką funkcję? Co też w Tobie było ważne, że do tej funkcji doszłaś?
Monika Skoroś: To bardzo dobre pytanie, bo czasem się nad tym zastanawiam. Było takie głębokie we mnie poczucie, że ja po prostu chcę być liderem. Kiedy po raz pierwszy sobie to uświadomiłam, nie miałam żadnego doświadczenia. To było przeświadczenie: „Ja chcę być dyrektorem.” Dzisiaj możemy się z tego śmiać, bo pewnie niejedna nastolatka sobie myśli: „Ja już wiem wszystko.”
Dorota Sajewicz: Hierarchia już nie istnieje w ich głowach.
Monika Skoroś: Tak, tak. Ale to we mnie po prostu żyło.
Monika Skoroś: Kiedy poszłam na jedną z rozmów – to już było po kilku latach pracy, kiedy z recepcji, gdzie zostałam zatrudniona jako office asystentka, przeszłam do innych ról – udało mi się przekonać zarząd swoim nastawieniem. Właściwie może bardziej: przekonałam ich determinacją. Myślę, że dużą rolę odegrało to, że obserwowałam, co robiłam, i starałam się to robić jak najlepiej.
Przeszłam z tej niższej pozycji do działu, gdzie mogłam tworzyć produkt, prowadzić product development. Pracowaliśmy nad tym, jakie mają być receptury – głównie w obszarze żywności – ale także współpracowaliśmy z działem kawy. I w pewnym momencie osoba zarządzająca tym działem poszła na urlop macierzyński, a mi zaproponowano prowadzenie tego działu. To był dla mnie przełomowy moment, taki przeskok w świadomości, który pozwolił mi wykorzystać potencjał, który czułam, że mam. Mogłam sprawdzić siebie jako lider.
Dorota Sajewicz: To, że mogłaś podejmować decyzje, jeździć na targi, spotykać się z osobami ważnymi dla marki i rekomendować rozwiązania, które były wdrażane, to musiało być dla Ciebie ogromnym doświadczeniem.
Monika Skoroś: Tak, to było wielkie wyzwanie i przyjemność jednocześnie. W tamtym czasie odkryłam, jak bardzo ważny jest zespół. Dzięki niemu można ułożyć procesy, rozwiązać sytuacje kryzysowe i mieć wsparcie. To wszystko było budowane na wartościach, które tworzyliśmy wspólnie. Po roli w product development zaproponowano mi zarządzanie całym działem zakupów i logistyki. To była już rola międzynarodowa, zwłaszcza w momencie, gdy coffeeheaven zostało przejęte przez Whitbread i Costa Coffee.
Dorota Sajewicz: Zanim do tego doszło, pracowałaś już nad product developmentem dla krajów, w których operowaliśmy: Czechy, Rumunia, Bułgaria. To ogromna odpowiedzialność.
Monika Skoroś: Tak, to były zupełnie nowe kompetencje, które musiałam nabyć. Zaczęłam korzystać z wiedzy wewnętrznej, którą oferowała firma, a także sięgałam po wiedzę zewnętrzną. Poszłam na studia podyplomowe na SGH, żeby lepiej rozumieć wyzwania i skuteczniej je rozwiązywać.
Dorota Sajewicz: Po coffeeheaven i Costa przyszły kolejne wyzwania w Twojej karierze. W Sodexo byłaś szefem logistyki dla regionu Europy Środkowowschodniej (CEE). To już nie był tylko biznes gastronomiczny, prawda?
Monika Skoroś: Tak, Sodexo było bardziej zróżnicowane. Oprócz gastronomii, zajmowaliśmy się nieruchomościami i technicznym zarządzaniem budynkami. Pracowaliśmy z dużymi biznesami, które skupiały się na swoim core biznesie, a my dbaliśmy o całą infrastrukturę – od klimatyzacji po pojazdy. Było to ogromne wyzwanie, wymagające elastyczności i szybkiego reagowania na zmiany.
Dorota Sajewicz: To, co słyszę i wiem o Tobie, to że zawsze stawiałaś na ludzi. Budowałaś zespoły z myślą, że firma to ludzie i to oni tworzą jej sukces. Czy to doświadczenie wpłynęło na Twoje podejście jako liderki?
Monika Skoroś: Tak, dla mnie kluczem była samoświadomość. Znając siebie, swoje intencje i emocje, mogłam budować zespoły i skutecznie komunikować się zarówno z wewnętrznymi, jak i zewnętrznymi klientami. Ważne było obserwowanie siebie i uczenie się na swoich reakcjach.
Dorota Sajewicz: A co doprowadziło Cię do decyzji o porzuceniu korporacyjnej kariery i przejściu do biznesu rodzinnego? To musiała być ogromna zmiana.
Od korporacji do rodzinnego biznesu – przełomowe decyzje
Monika Skoroś: Tak, zmiana przyszła z narodzinami dzieci. Zaczęłam czuć, że czas na nowy etap, na coś bardziej zgodnego ze mną. Wspólnie z moim partnerem stworzyliśmy markę Woodroot – to był nowy, ekscytujący rozdział, ale też pełen wyzwań.
Dorota Sajewicz: Wspominałaś, że w pewnym momencie poczułaś, że to nie do końca Twoja wizja. Jak doszłaś do tej refleksji?
Monika Skoroś: To była głęboka samoświadomość. Zdałam sobie sprawę, że choć działałam w biznesie, który współtworzyłam z partnerem, to nie było to moje serce i pasja. Pojawiła się potrzeba znalezienia miejsca, gdzie mogę działać w pełnej zgodzie ze sobą.
Dorota Sajewicz: To musiała być trudna decyzja. Przejście z dużej korporacji do rodzinnego biznesu, a potem decyzja, żeby jednak pójść swoją drogą. Jak to wyglądało?
Monika Skoroś: Tak, to była decyzja wymagająca dużej odwagi. Współtworzenie firmy z moim partnerem było pięknym doświadczeniem, ale w pewnym momencie poczułam, że to jego wizja, a nie moja. Był to męski biznes, bardzo techniczny, związany z drewnem i stolarką. Zrozumiałam, że muszę odnaleźć swoją własną ścieżkę, coś, co wypływa z mojej pasji i w czym mogę się w pełni realizować.
Dorota Sajewicz: Jak doszłaś do tej świadomości?
Samoświadomość i pasja – inspiracja dla liderów
Monika Skoroś: To był proces. Czułam, że działam z lęku, a nie z miłości czy pasji. Analizowałam swoje decyzje i zauważyłam, że bardziej dbam o stabilność i logikę niż o to, co mnie napędza. Ta refleksja pozwoliła mi jasno zobaczyć, że muszę znaleźć obszar, w którym moje serce będzie w pełni obecne.
Dorota Sajewicz: I tak narodziła się Twoja obecna rola – wspieranie liderów i liderek. Opowiedz, jak do tego doszło.
Monika Skoroś: Pracując przez lata z zespołami, zauważyłam, że największym wyzwaniem liderów jest nie tylko zarządzanie biznesem, ale też sobą. Wielu z nas mierzy się z blokadami, nawykami i przekonaniami, które nas ograniczają. Postanowiłam pomagać im zrozumieć siebie, pracować nad samoświadomością i wspierać w przełamywaniu barier.
Dorota Sajewicz: Jakie są najważniejsze elementy Twojej pracy z liderami?
Monika Skoroś: Kluczowe jest zrozumienie siebie i tego, co wpływa na nasze decyzje. Pomagam liderom zidentyfikować, jakie przekonania czy nawyki mogą ich blokować, i pracuję z nimi nad transformacją tych wzorców. To nie tylko biznesowe aspekty, ale również te związane z życiem osobistym, zdrowiem i wewnętrznym poczuciem spełnienia.
Samoświadomość co to jest?
Dorota Sajewicz: Czyli Twoje podejście opiera się na samoświadomości. Jak definiujesz to pojęcie?
Monika Skoroś: Samoświadomość to zdolność do obserwacji siebie – swoich myśli, emocji, intencji. To umiejętność rozpoznania, dlaczego działamy w określony sposób i jak możemy to zmienić, jeśli nam nie służy. To kluczowy element zarówno w życiu, jak i w biznesie.
Dorota Sajewicz: Wspomniałaś o pracy z mentorami i rozwoju osobistym. Czy możesz podzielić się swoimi doświadczeniami w tym zakresie?
Monika Skoroś: Tak, wiele nauczyłam się dzięki pracy z mentorami zarówno w Polsce, jak i za granicą. Jednym z przełomowych momentów był udział w retricie z Joe Dispenza, gdzie połączyłam wewnętrzne doświadczenia z nauką opartą na badaniach. To pozwoliło mi lepiej zrozumieć, jak zarządzać własną energią i transformować przekonania.
Dorota Sajewicz: Jak to wszystko wpłynęło na Twoją decyzję o założeniu własnej praktyki wsparcia dla liderów?
Monika Skoroś: Zrozumiałam, że moje miejsce jest w pracy z ludźmi. Chcę wspierać liderów w ich podróży do zrozumienia siebie, przełamywania blokad i budowania życia w zgodzie z własnymi wartościami. Każda zmiana zaczyna się od nas samych, a ja mogę towarzyszyć w tej drodze.
Autentyczność i rozwój – co znajdziesz w Kulisach Biznesu
Dorota Sajewicz: To brzmi niezwykle inspirująco. Jaką obietnicę dajesz słuchaczom naszego kanału?
Monika Skoroś: Chcę, żeby słuchacze znaleźli tutaj autentyczność i inspirację do pracy nad sobą. Będziemy mówić o technikach i narzędziach, które pomagają wyjść z impasu, zrozumieć siebie i podejmować świadome decyzje – zarówno w biznesie, jak i w życiu.
Dorota Sajewicz: Dziękuję Ci za tę rozmowę. Już nie mogę się doczekać kolejnych odcinków!
Monika Skoroś: Dziękuję Tobie i naszym słuchaczom. Mam nadzieję, że wspólnie stworzymy przestrzeń do rozwoju i refleksji.
Dorota Sajewicz: Zasubskrybujcie kanał Kulisy Biznesu i podzielcie się swoimi przemyśleniami w komentarzach. Do zobaczenia w kolejnym odcinku!
____________
Powiązana specjalizacja: Executive Life Coaching
Kontakt